Artykuły, Popularne

Rzeź przy hucie „Katarzyna”

2016-02-09

4 lutego 1905 roku wybuchł w Zagłębiu Dąbrowskim strajk generalny, stanęły największe zakłady. 9 lutego górnicy strajkujący w kopalni Renard dostali informację, że w hucie „Katarzyna” dyrekcja zatrudniła łamistrajków do uruchomienia produkcji. Robotnicy urządzili tłumną manifestację – w proteście pomaszerowali do huty. Na miejscu okazało się, że przed zakładem stoi wojsko – rozległy się strzały, zabito ok. 50 robotników i raniono ok. 150. Informacja o łamistrajkach była przypuszczalnie elementem prowokacji ze strony władz.

Relacje z zajścia z gazety SDKPiL „Z pola walki”:

W Hucie Katarzyna pozostawiono 14 ludzi do pilnowania wielkich pieców, a obecnie […] pracuje ich około 40, przy czym zawiadowca karmi ich kiełbasą i poi wódką. Jeżeli tak dalej pójdzie, to za klika dni ruszy cała Katarzyna. Zebrani towarzysze robotnicy w liczbie kilku tysięcy krzyknęli, że koniecznie jeszcze dzisiaj trzeba przepędzić łamistrajków z Huty Katarzyna, a rano to samo zrobić z Milowicami. Potem zaraz ruszono ku Katarzynie, a byto to już wieczorem w pół do szóstej; nikt z robotników nie przypuszczał, że tam wszystko przygotowane, aby im dać nauczkę, jak się później wyrazili oficerowie.

Jak to zwykle bywa w takich wypadkach, towarzysze gęstymi szeregami zbliżyli się do bramy i zaczęli wołać: „Bramę otwierać”. Po kilku minutach otworzono bramę i zaraz pierwsze szeregi robotników zobaczyły w oddali rotę żołnierzy, czy nawet i więcej, uszykowanych w półkole do bramy. Już kilkunastu robotników zdołało wejść do wnętrza fabryki, gdy bez żadnego uprzedzenia rozległa się salwa… i tylko czapki poleciały do góry, a z tłumu rozlegają się głosy „stać, nie uciekać, to puste strzały”. Później salwa druga trzecia itd. Wtedy ogarnęła wszystkich panika, kto tylko ocalał, uciekał jak mógł, lecz nie dość na tym.

Naprzeciw Katarzyny jest wielka góra ze szlaki i z tej góry żołnierze strzelali do nas. Po kilkunastu sekundach drogę, którą przyszli robotnicy, zajęli żołdacy, tak że biedny lud bezbronny, idący do Huty spokojnie, otoczyli z trzech stron jak rabusiów i bili, nie zważając na to, że przecież nikt ze strony robotników nie dał do tego powodu. Po zajęciu placu boju żołnierze dobijali swe ofiary kolbami, a na drugi dzień zabitych i rannych znaleziono poobdzieranych z zegarków, pieniędzy, butów i ubrania […].

Druga z relacji:

Ponieważ fabrykanci nie chcieli dawać żadnych w ogóle ustępstw i ciągle zwlekali z odpowiedzią na przedstawione im żądania, robotnicy (około 2000) chcąc zmusić kapitalistów lub ich pełnomocników do szybszego i skuteczniejszego prowadzenia rokowań, postanowili jednogłośnie na zebraniu wezwać robotników, zajętych przy rozgrzewaniu wielkich pleców w zakładach hutniczych, a w kopalniach przy wodnych pompach i kotłach, aby przyłączyli się do strajku. Najbliżej od miejsca zebrania była położona huta żelazna „Katarzyna”. Tam też się udaliśmy.

Przez portiernię i bramę, którą na żądanie robotników otwarto, robotnicy poczęli wchodzić do wnętrza Huty. Zaczynało się wtedy dobrze już ściemniać, była godzina trzy kwadranse na szóstą. Robotnicy, idący na przodzie tłumu, zauważywszy żołnierzy (około 60) stojących w dwóch rzędach z bronią przy boku w odległości stu kroków od bramy, zatrzymywali się na placu fabrycznym pomiędzy portiernią a ambulatorium. Tłum cały, będący jeszcze na ulicy, nie wiedząc dlaczego tamci się zatrzymali, napierał coraz bardziej, wołając: „Jazda, naprzód!”. Oficer kazał bić w bęben na alarm i zawołał 3 razy: „Uchodi! Uchodi! Uchodi!”. Bezpośrednio po tym padły strzały. Robotnicy, nie mając czasu cofnąć się, padli ofiarą karabinowych salw. Na uciekających nacierało żołdactwo ze wszystkich stron bijąc ich kolbami i bagnetami. Rzeź ta trwała 15 minut. Gdy wszystko ucichło, przybyli ludzie, aby ratować rannych, poznawać poległych. Dzika tłuszcza żołdaków nie pozwoliła przybliżyć się, grożąc strzałami. Przybyli musieli patrzeć na wolno konających z upływu krwi i na wołających o pomoc rannych, nie mogąc im nic pomóc. Dopiero później zaczęto zabierać rannych i zamordowanych.

Uwaga: W wielu miejscach pisownia została uwspółcześniona dla wygody czytania.

Źródło: Z pola walki. Wydawnictwo Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy, nr 7, 29 III 1905, s. 4-5.

Sosnowiec. Huta "Katarzyna", rok 1934. Źródło: http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=50679

Sosnowiec. Huta „Katarzyna”, rok 1934.
Źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa.