Artykuły

Rewolucja oczami Władysława Reymonta

2013-12-28

Władysław Reymont, polski noblista, był świadkiem wydarzeń Rewolucji 1905 roku. W notatkach Z konstytucyjnych dni opisywał sytuację na ulicach Warszawy po ogłoszeniu przez cara Mikołaja II manifestu konstytucyjnego, 30 października 1905 roku. Społeczeństwo Królestwa Polskiego uwierzyło, że carat istotnie wprowadził wolność słowa i zgromadzeń i z tego powodu miasto było świadkiem niezliczonej ilości demonstracji. Wkrótce jednak okazało się, że deklaracje Mikołaja II są fikcją. Oto fragment wspomnień Z konstytucyjnych dni:

W ostatnich brzaskach dnia Lesznem, od okopów, płyną zwarte i karne kohorty ludu roboczego, na przedzie czerwienią się sztandary; idą mocno, aż ziemia dudni pod stopami i dumny, hartowny w bojach śpiew grzmi niebosiężny:

Nasz sztandar płynie ponad trony…

Bije orkan potężnych głosów, a każda strofka jak brzęk pękających kajdan, a każdy rytm jak huk kilofów w granity, jak piorun gniewu i jak słodki hejnał o świtaniu wiośnianym; idą bladzi, wynędzniali a dumni, w łachmanach walki, idą wpatrzeni w sztandar jak w zorze świtu, idą niezmożonym świętym hufem* trudu i walki…

A z drugiej strony, naprzeciw, nadciąga innych pochód, tysiączna rzesza zwarta w szeregi, a nad głowami, na amarantach biały orzeł rozwija władcze skrzydła, królewski ptak wiedzie, jak wiódł ojców i pradziadów, a pod nim ramię przy ramieniu mężczyźni, kobiety, dzieci i starcy kupią się jak pod puklerzem z nieśmiertelną pieśnią Legionów na ustach:

Marsz, marsz Dąbrowski!
Z ziemi włoskiej do polskiej!

Hej! Jakby zafurkotały ułańskie chorągiewki, lśnią się kaski, chwieją się kity, szczękają kopyta o kamieniste progi Pirenejów, wiara wali czwórkami w świat obcy i wrogi, niejeden łzę ociera i daje głos tej strasznej, nieutulonej tęsknocie za ojczyzną daleką, za ojczyzną w niewoli.

Pochody się spotykają, sztandary się chylą, łączą się dłonie!

Niech żyje wolność! Niech żyje Polska!

Długo huczą echa w omroczałych, pomilkłych ulicach.

Przypisy:

huf – hufiec; w średniowieczu: zwarty oddział składający się z kilku chorągwi, stanowiący zarazem część szyku bojowego, za: Słownik języka polskiego.

Źródło: Władysław Reymont, Z konstytucyjnych dni, w: Dzieła wybrane, tom III: Nowele. Kraków 1957. s. 23-24.

Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona