Artykuły

Potajemne grzebanie zwłok

2013-11-11

Notka o zwyczajach pogrzebowych robotników, poprzedzających Rewolucję 1905 r., i stosunku zaborczych władz do pochówków:

W okresie formowania się klasy robotniczej, przez dziesiątki lat grzebano wyrobników i robotników we wspólnych mogiłach dla bezdomnych i biedaków. Trumnę zbitą z czterech desek zanosiła rodzina lub sąsiedzi na cmentarz, nieraz zwłoki przewożono furmanką, a był także taki okres, kiedy trumny wieziono na dorożce. W latach 90. XIX w. zaczął ustalać się zwyczaj urządzania milczących demonstracji na pogrzebach członków partii. Uroczystości pogrzebowe były niezwykle ubogie i w znacznym jeszcze stopniu stanowiły kontynuację obrzędów pogrzebowych wyniesionych z kultury chłopskiej.

Pierwsze pogrzeby ofiar rewolucji odbywały się wg dawnych zwyczajów, chociaż brały w nich udział znacznie większe tłumy. Pogrzeb siedmiu ofiar masakry na Widzewie, który odbył się 4 II 1905 r., miał spokojny przebieg: demonstracji nie było – pisały uspokojone władze. Obawiały się bowiem one, że pogrzeby ofiar rewolucji mogą dodatkowo podekscytować masy i dlatego policja zaczęła potajemnie grzebać zwłoki. Według współczesnych obliczeń w pierwszych czterech tygodniach rewolucji pochowano potajemnie nocą 144 osoby. Zwłoki na cmentarz przewożono karetkami Pogotowia Ratunkowego. Po wydarzeniach pierwszomajowych w 1905 r. w nocy po mieście krążył otoczony przez oddział kozacki prosty wóz strażacki, zbierający z ulicy nie sprzątnięte jeszcze trupy u odwożąc je zapewne wprost na cmentarz.

Źródło: Władysław Lech Karwacki, Łódź w latach rewolucji 1905-1907, Łódź 1975, s. 51.

Dodatkowe informacje: O strajku na Widzewie w fabryce Heinzla i Kunitzera, rozbitym przez kozaków, pisał robotnik i działacz socjalistyczny Franciszek Joachimiak. Kilka zdań Joachimiaka znajdziedzie w notce pt. „Śmierć Kunitzera„.

silk02_
rewolucja1905.pl