Artykuły, Popularne

„Ze wspomnień osobistych o Stefanie Żeromskim”

2017-12-08

Fragment wspomnień Stefanii Sempołowskiej o zaangażowaniu pisarza Stefana Żeromskiego w pomoc robotnikom w czasie Rewolucji 1905 roku. Sempołowska była aktywną działaczką oświatową, inicjatorką zjazdu nauczycieli ludowych w Pilaszkowie w październiku 1905 r., z którego wyrósł Związek Nauczycielstwa Polskiego; prowadziła akcje pomocy więźniom politycznym.

Wróciłam do Warszawy w czasie rewolucji w jesieni 1905 r. Były to dni listopadowe. Robotnicy w całym państwie rosyjskim, a więc i w Polsce pod zaborem rosyjskim, postanowili zmusić rząd carski do nadania obywatelom swobód politycznych – zmusić swoją siłą. W powszechnej zmowie przerwali całą pracę i w strajku trwali póty, dopóki rząd carski nie ustąpił i pewnych praw politycznych nie dał.

Koleje, poczty, telegrafy, fabryki stały. Był to wielki strajk powszechny dla wywalczenia praw politycznych dla wszystkich. Strajk, któremu wszyscy w Polsce sprzyjali, pragnęli jego zwycięstwa, ale ofiarę największą ponosiła klasa robotnicza – strajkiem tym narażając się na głodowe dnie i tygodnie. Komitet Obywatelski w Warszawie zbierał pieniądze i pomoc dla strajkujących. Przedstawiciele robotników rozdzielali i roznosili je głodującym towarzyszom. Pracowałam w Komitecie Obywatelskim jako delegatka związków robotniczych. Razem z Bolesławem Prusem i kilku innymi obywatelami wydawałam robotniczym delegatom zapomogi dla dzielnic. Oni roznosili te zapomogi do mieszkań podług spisów, składanych przez różne grupy i  stowarzyszenia robotnicze. W słotny dzień listopadowy wśród delegatów robotniczych zjawił się w biurze strajkowym Komitetu Obywatelskiego Stefan Żeromski – miał z jednym z robotników roznosić zapomogi w dzielnicy mokotowskiej. Mimo zakazu lekarza, mimo męczącego suchotniczego kaszlu, w zimny dzień jesienny listopada, przez błotne wówczas uliczki Mokotowa, chodził po ciemnych, wilgotnych izbach robotniczych, po suterenach, poddaszach i przybudówkach podmiejskich. On, pracownik pióra, nosił zapomogę strajkową walczącym o swobodę pracownikom młotów i kielni. O zdrowie swoje nie pytał. Może gdzie w dzielnicy mokotowskiej żyje jeszcze i pamięta tę wędrówkę robotnik, pod którego opiekę oddałam wtedy, pełna niepokoju, nie dbającego o siebie wielkiego pisarza.

W 1908 r. aresztowano Żeromskiego. Stan jego zdrowia był wówczas bardzo ciężki. Władze rosyjskie bały się, że śmierć w więzieniu znanego już w Europie pisarza może wywołać oburzenie całego cywilizowanego świata. Po kilku dniach wypuszczono go z więzienia. Ale te kilka dni przeżytych w więzieniu ukazały oczom Żeromskiego niedolę i nędzę więźnia politycznego.

Żeromski wobec obrazów takich nie poprzestawał na słowach, szukał czynu. W jego tece autorskiej leżał nie drukowany jeszcze rękopis. Mógł go sprzedać, dostać poważny fundusz tak potrzebny mu w chwili, gdy trzeba było kraj opuścić i iść na emigrację. Żeromski jednak nie zawahał się rękopisu „Słowa o bandosie” ofiarować Towarzystwu Pomocy dla Więźniów Politycznych. Rękopis ten wydany został kosztem innego b. więźnia, a książka rozprzedana przyniosła niemałą korzyść Towarzystwu Opieki nad Więzieniami.

Źródła:

  • Program Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, program nr 43 – z okazji premiery dramatu Stefana Żeromskiego „Turoń”, 1970,
  • Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego – Róża, Wrocław 1968, s. 10.
Program Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie