Artykuły

W pomroce hańby – nekrolog wyzyskiwacza

2013-10-02

30 września 1905 roku bojowcy Polskiej Partii Socjalistycznej, Adolf Szulc i Stefan Jędras, zastrzelili fabrykanta Juliusza Kunitzera. Jak wiemy z relacji Franciszka Joachimiaka, Kunitzer okrutnie traktował robotników. Wiemy, że wzywał wojsko do tłumienia strajków. Oto treść broszury pt. W pomroce hańby. Nekrolog wyzyskiwacza, kolportowanej przez PPS po śmierci fabrykanta:

„Gdy karząca ręka dosięgła zbrodniarza politycznego względem klasy robotniczej, jednego z największych jej wyzyskiwaczy, fabrykanta Kunitzera, prasa burżuazyjna nie powstydziła się wychwalać go jako filantropa i dobrodzieja maluczkich. Przedstawiciele ucisku carskiego i wyzysku kapitalistycznego zgodnie wylewają łzy żalu po swoim sprzymierzeńcu i wspólniku. Niech nasze słowo sprawi dysonans w tym ich zgodnym chórze i okryje hańbą ukaranego zbrodniarza i jego chwalców.

Od dawna fabryka Kunitzera sławna była uciskiem robotników i dokonywanymi w niej mordami. Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego dziesięciolecia Kunitzer niemiłosiernym uciskiem i wyzyskiem doprowadził robotników do takiego stanu rozjątrzenia, że rzucili oni bombę na jego pałac. Nieudany zamach, zamiast być przestrogą, jeszcze bardziej go rozzuchwalił. Kunitzer, czując za sobą opiekę carskiego rządu, stale się do niej uciekał, wywołując rzezie bezbronnych ludzi. Stan wojenny w Łodzi to jedna z jego zasług.

Wdzięczny za opiekę rządowi, Kunitzer budował mu cerkwie, a na strajkujących robotników wzywał wojsko, które było mu zawsze chętnie dawane. Strajk styczniowy trwał u Kunitzera najdłużej (aż 3 miesiące z przerwami), bo on jeden nie chciał przystać na skrócenie dnia roboczego do 10 godzin i na zwiększenie płacy. On też pierwszy wezwał wojsko na pomoc.

Od tego czasu niemal co miesiąc w jego fabryce leje się krew robotnicza, krew ludzi niewinnych i bezbronnych, pragnących przysporzyć chleba i światła dla siebie i swoich rodzin. Ale szczytem zbrodniczego łotrostwa była rozprawa sierpniowa, kiedy za strajk polityczny Kunitzer kazał uwięzić, lub wydalić na miejsce urodzenia, masę robotników ze swojej fabryki. Jego ofiary dotychczas siedzą w więzieniu, a żony i dzieci tych ofiar Kunitzer bez wszelkiej litości kazał powyrzucać na bruk.

Ta zbrodnia polityczna była ostatnią kroplą, która przepełniła czarę cierpliwości ludu.

Zabitemu wilkowi chłopi lubią przypominać swoje krzywdy: «To za moją owieczkę!», «A to ci za moją krowę!» – wołają.

Podobnie brzmią słowa robotników na wieść o śmierci Kunitzera: «To za moje przestrzelone dziecko!» – woła jakaś matka – «To za chleb nasz żebraczy w czasie strajku, kiedy musieliśmy żyć jałmużną!» – mówią robotnicy. «To tobie za naszą krew!», «Za naszą nędzę!», «Za nasze więzienia i wysłania!» – mówią inni. Nigdzie nie słychać ani jednego słowa żalu wśród robotników i tylko burżuazyjne i carskie gady wylewają łzy nad mogiłą tego, który brutalny wyzysk posunął do niebywałych granic za pomocą bagnetów swojego sprzymierzeńca, caratu, i spiskował z tym ostatnim na zgubę wolności ludu.

W walce o polepszenie bytu klasa robotnicza przeciwstawiła siłom ekonomicznym kapitału siłę ekonomiczną pracy; ale gdy fabrykant ucieka się do przemocy rządu, gdy wzywa bagnetów żołdackich i więzień policyjnych – gdy do walki pokojowej wprowadza przemoc carską – staje się on zbrodniarzem politycznym względem spraw wolności ludu, i wtedy przemoc, gdy jest możność, powinno się odeprzeć przemocą, a zbrodniarza powinna spotkać zasłużona kara.

Do miłośników bagnetów, którym dotychczas sumienia nic nie mówiły i którym serca zastygły w lodowatym egoizmie – do miłośników tych niech teraz przemówi trup Kunitzera. Trup ten powiada, że los jemu podobny grozi wszystkim tym, którzy – opierając się o stan wojenny – w jakikolwiek sposób starają się go wyzyskać na swoją korzyść ze szkodą spraw robotniczych i rewolucyjnych.

Sprzymierzeńcy caratu nie znajdą litości wśród robotników”

Podpisano: Łódzki Komitet Robotniczy Polskiej Partii Socjalistycznej. Październik 1905. Nakład: 12 tys.

Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona.

PS W tekście dokonano nieznacznej redakcji.

hanba
Nekrolog wyzyskiwacza.